gdziekolwiekblog
Wszelkie prawa zastrzeżone ©
gdziekolwiek blog
Kochamy spacerować. Stare miasta, plaże, lasy, wzgórza, ale także góry są miejscami, w których czujemy się bardzo dobrze i nabieramy pozytywnej energii. Wiosną postanowiliśmy więc wybrać się do Szklarskiej Poręby i spędzić tam trzy dni. Wyjazd okazał się bardzo intensywny, pełny gorącego słońca, świeżo otwartych szlaków, po zimie, a także pięknych widoków.
Zapraszamy na krótką relację z tych pełnych przygód trzech dni.
[Ola] Karkonosze to miejsce dla mnie bardzo sentymentalne. Każde wakacje mojego dzieciństwa spędzone właśnie tam spowodowały ogromną miłość i szacunek do tego miejsca. Wszystkie istniejące szlaki przebyłam wzdłuż i wszerz, a także zwiedziłam okoliczne zamki i pałace. Spowodowało to, że bardzo potrzebuję tam wracać. Teraz postanowiłam zrobić to z Marcinem. I tak właśnie pojechaliśmy w góry.
Pierwszego dnia postanowiliśmy „zdobyć” Śnieżne Stawki. Jest to przepiękne miejsce położone w Śnieżnym Kotle, w którym znajduje się kilka pięknych stawków. Ciężko opisać doznania wizualne jakie nam towarzyszyły. Góry budzące się do życia po zimie, pełne słońca, śpiewu ptaków i szumu drzew są czymś zjawiskowym.
Ponieważ wiedzieliśmy, że miejsce jest piękne postanowiliśmy uczynić z niego wisienkę na torcie tego dnia i po drodze zobaczyć jeszcze kilka ładnych szczytów.
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy wjeżdżając wyciągiem na Szrenicę (jesteśmy zwolennikami wyciągów tylko i wyłącznie w sytuacji, kiedy cała trasa jest długa i wymagająca, wtedy warto zaoszczędzić kilka godzin na samym początku trasy).
Prosto ze Szrenicy udaliśmy się do na czeską stronę do Voseckiej Boudy, w której to polecamy zjeść tradycyjne czeskie knedliki i napić się regionalnego piwa, albo klasycznej kofoli. Dalej poszliśmy pięknym długo ciągnącym się szlakiem w stronę źródeł rzeki Łaby.
Znad źródeł Łaby wracając na polską stronę zdobyliśmy Łabski Szczyt, a następnie Wielki Szyszak.
Dalej poszliśmy zobaczyć Śnieżne Stawki z góry. Jeżeli chcecie sobie zrobić krótką wycieczkę idźcie ze Szrenicy prosto do Stacji RTON (pomijając Vosecką Boudę i Źródła Łaby), to punkt obowiązkowy! Poczujecie się jak nie na tej ziemi. Widok Kotłów, w których przez całą zimę zbierał się śnieg jest fenomenalny, niebezpieczny i majestatyczny.
Kolejnym punktem na drodze jest Szczyt Wielki Szyszak i zejście drogą pod reglami do głównego celu naszej wycieczki.
Widoki i doznania są niesamowite, podczas wędrówki szlakiem Stawki wyłaniają się przed nami powoli, myślimy, że to już ostatni, albo, że jest tylko jeden a okazuje się, że dalej jest kolejny i to piękniejszy. Przy stawkach warto trochę posiedzieć i poobserwować kaczki pływające po wodzie, a także spływający do nich śnieg. My zrobiliśmy tam sobie piknik podziwiając ogrom i charakter Śnieżnych Kotłów. (Jeśli będziecie tam wiosną, zwróćcie uwagę czy szlak jest już otwarty. Bardzo często zdarza się tak, że po zimie jest zalany i całkowicie zamknięty. Nam udało się wejść(otworzyli go dzień wcześniej), natomiast szlak był częściowo podmyty i trochę trzeba było się nagimnastykować, ale jak najbardziej było to dozwolone. Żeby dowiedzieć się, które szlaki są zamknięte sprawdzajcie na bieżąco oficjalną stronę internetową KPN.
Prosto ze Śnieżnych Stawków droga prowadzi do Schroniska pod Łabskim Szczytem, a dalej do Szklarskiej Poręby. Jest to dość długa wędrówka i miejscami wymagająca, natomiast optymalna do przejścia przez niezaawansowanych wędrowników, także śmiało.
Bardzo chcielibyśmy przekazać Wam zachwyt i dziecięcą radość towarzyszącą nam podczas całej tej wędrówki, lecz słowa nie są w stanie tego opisać. Genialne widoki i krajobrazy to coś co (jeśli lubicie naturę) musicie zobaczyć na własne oczy. Jedźcie w polskie Karkonosze i podziwiajcie to, co natura nam tam zafundowała. Jest to miejsce, w którym czas zwalnia, a uśmiech sam nasuwa się na usta. Nie powiemy wam, że nie jest męcząco (nasza trasa była naprawdę długa), ale to co jest dookoła wynagradza wszystko.
Cała kotlina Jeleniogórska i okolice Karkonoszy są bogate w atrakcje, zamki, pałace, termy. Jest to miejsce idealne zarówno na górskie wędrówki, jak i mniej wymagający odpoczynek. Jeśli jedziecie tam np. na tydzień optymalnie będzie jednego dnia wędrować po górach, a następnego regenerować siły pijąc kawę, albo spacerując po ogrodach okolicznych zamków, czy pływając w termach.
My po bardzo wyczerpującym pierwszym dniu w górach postanowiliśmy w kolejny dzień zmodyfikować wędrówkowe plany i pojechać do Zamku Czocha, który znajduje się około 40 kilometrów od Szklarskiej Poręby. Piękne architektoniczne dzieło nas zachwyciło, dodatkowo zamek położony jest nad Zalewem Leśniańskim w okolicy malowniczych lasów, po których można spacerować bez końca.
Nie sposób będąc w Karkonoszach nie natknąć się na jakiś wodospad. My tym razem oglądaliśmy Kamieńczyka, który jest najwyższym wodospadem w tamtej okolicy. Żeby do niego zejść trzeba wykupić bilet wstępu i założyć kask. Zobaczcie jak wygląda.
Wydawać by się mogło, że Chybotek to tylko kilka skałek. Może i tak, ale wdrapując się na ich górę (jak Marcin na zdjęciach) jeśli staniemy w odpowiednim rozkroku możemy „rozkołysać” Chybotka i poczuć się jak dziecko. Wiecie, że według walońskich legend to właśnie ta skała blokowała wejście do podziemnej jaskini, w której znajdował się ukryty skarbiec?
Na koniec będziemy bardzo szczęśliwi jeśli obejrzycie nasz krótki film.